poniedziałek, 30 września 2013

4.

I po weselu :) wyjątkowo udane. świetnie się bawiliśmy, o dziwo bez kłótni :)) za 3 lata planujemy własne weselicho :) dokładnie 20.08.2016 :) jest to ważna dla nas data, ponieważ rok temu w tym czasie postanowiliśmy być razem. Ohh jaki to był burzliwy rok :p ale ważne, że się kochamy :) a kochamy się bardzo :)


piątek, 27 września 2013

3.

Juuutro kicamy na wesele! :) Kiecka jest, buty są, nowy kolor na włosach jest - soczysta malina :P uwielbiam :)
Już się domyślam ile będzie sprzeczek jutro i pojutrze :( dlaczego na każdej imprezie musimy się skłócić? Już od wczoraj jesteśmy na ostro wojennej ścieżce.. Ah.. :( wszystko się komplikuje. Tutaj kłótnie, do szkoły cholernej nie moge się dodzwonić. nie wiem już jak to będzie... czasami się zastanawiam, czy dobrze zrobiłam przeprowadzając się tutaj..zwłąszcza w takich momentach...

środa, 25 września 2013

2.

Dziś dół, dół, dół.....
Dlaczego człowiek w naszym pięknym kraju nie może znaleźć pracy? Czy to jest porównywalne z wyprawą w kosmos czy co? Nic mi się ostatnio nie udaje. Brak chęci do czegokolwiek, nawet do życia. Nic, kompletnie nic się nie chce! Z największą chęcią zaszyłabym się w łóżku z Tyciunią i nie wychodziła z niego przez następne kilka dni... I najlepiej, żeby nikt przez ten czas się do mnie nie odzywał. Wszyscy mnie dobijają. Nie mam ochoty na rozmowy. Każdy z góry osądza i krytykuje. A krytyki w ostatnich dniach w moją stronę nie zliczę ani na palcach u rąk ani u stóp. Nie wiem czy to jakaś jesienna deprecha czy co? Czy naprawdę jestem takim zerem życiowym..Nie wiem...
Juto muszę zatelefonować do szkoły. Zachciało mi się być florystką..A cholera wie, czy otworzą dla mnie kierunek. nie rozumiem, po co uczelnia ogłasza nabór na coś czego prawdopodobnie nie utworzą! MA-SA-KRA! Tylko w naszym kraju takie rzeczy.
Dziś w planach trening z Ewą Chodakowską. Koniecznie! Wczoraj sobie odpuściłam, ale dziś już nie! dokładnie o 17 ruszam z kopyta! Wczoraj nie obżarłam się - co miałam w zwyczaju; nie zjadłam ani kęska słodkości - mimo, że P. kupił wafelki; nie jadłam kolacji - wielkiej, co też miałam w zwyczaju. Było za to lekkie śniadanko, kawa bez cukru, kefirek owocowy bez tłuszczu, ryż z warzywami oraz kolejna kawa niestety już z cukrem...

Dobra teraz coś z bardziej przyjemnych rzeczy. Wyszperana wśród mojej sterty kosmetyków Maseczka z wyciągiem soku z winogrona. Coś pięknego przyjemny zapach, skóra po niej zaczyna przypominać pupkę niemowlęcia! Świetna!

Tyciunia 

Z Moim P.

A oto nowy członek naszej rodzinki! Maleństwo jeszcze bez imienia, urodzona 23.09, 53 cm. Mam nadzieję, że P. będzie ojcem chrzestnym :)

Dobra. Koniec leniuchowania. Biorę się za porządki z ciuchami! allego i vinted.pl będą dziś zasilone moją garderobą.

wtorek, 24 września 2013

1.

Dziś! Dziś zaczynam! Zaczynam dziś walkę z moim brzucholem! Wielką górę tłuszczu naskładaną przez tyle lat! Koniec! Dziś - nie jutro - nie pojutrze, dziś! Koniec wymówek i oszukiwania samej siebie! Anka dasz rade! Koniec z wylegiwaniem się i opierdzielaniem! Wstajemy z łóżka i bierzemy się za siebie! Wczoraj był ostatni dzień obżarstwa i lenistwa. Jakieś 30 kilo nadwagi to nie przesada, ale już kalectwo! Dziś mimo przeokropnej pogody zaczynamy nowe życie! Nowy rok! Będzie pięknie!
Zaczynam od zaraz - szybki prysznic, lekkie śniadanko i sprzątanie, mój apartament wygląda okropnie. A od niego chyba właśnie muszę zacząć porządkując swoje życie :)